Polecamy

Fortnite: aktualizacja v7.10 dodaje Suppressed Sniper Rifle, Popshot...

World of Warcraft - Rok Legionu rozpoczęty

Gry

Podczas gdy Fallout 76 zmaga się z problemami, The Elder Scrolls Online staje się coraz lepsze

Dużo mówi się o ogromnym bałaganie, jakim jest Fallout 76 - ale w przypadku innej ukochanej gry RPG, wysiłki Bethesdy w zakresie sieci są najlepsze w swojej klasie.

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem The Elder Scrolls Online, Bethesda wydawała się pewna siebie. Zamiast ujawnić MMO do głównego nurtu prasy, zdecydowali się pokazać go do potencjalnie najbardziej krytycznych odbiorców - ekspertów RPG, nerdów MMO, i oczywiście, die-hard Elder Scrolls fanów. Pozwolili tym reporterom i influencerom porozmawiać o grze, przyjęli opinie, a następnie ujawnili ją szerszemu światu za pomocą bardziej typowego promocyjnego blitzu. Pewność siebie była odważna, ale nie do końca nieuzasadniona. ESO pokazało ogromny potencjał, mimo że od samego początku pojawiały się co do niego poważne pytania - nie tak jak w przypadku Fallouta 76.

Na tym jednak podobieństwa się kończą. The Elder Scrolls Online miał nieco kłopotliwy start, ale trzeba przyznać, że już w momencie premiery w 2014 roku podróż MMO do uniwersum Elder Scrolls była w porządku. To było w porządku. Przyzwoity. Problemy, które miał były przede wszystkim napędzane przez unikalną tożsamość gry. Jako mieszanka tradycyjnych pomysłów MMO obok mechaniki i tradycji z Bethesda storied serii RPG, ESO ryzykował przyjemne nikogo - fani MMO może być pozostawiony pragnąc z niektórych typowych zszywek gatunku wyciąć, aby umożliwić rzeczy, takie jak tryb pierwszej osoby i niezawodne solo gry, podczas gdy fani offline Elder Scrolls gry byłyby pozostawione kwestionowania rzeczy stripped powrotem do zapewnienia stałego statusu online. To były problemy, z których deweloperzy zdawali sobie sprawę. Już w pierwszych dniach mówili o tym, że chcą wypełnić tę lukę, kusząc tradycyjnych graczy Elder Scrolls do świata massively multiplayer.

W 2015 roku ESO zrezygnowało z opłaty abonamentowej, co PR określił jako wspaniałe zwycięstwo konsumentów, ale co wyraźnie brzmiało jak upadek i porażka Bethesdy. Była to jednak najlepsza rzecz, jaka przytrafiła się grze, ponieważ ta prosta zmiana z opartej na subskrypcji na kupno i granie pozwoliła ESO po cichu wcisnąć się w przytulną niszę niczym zamaskowany zabójca z Mrocznego Bractwa.

Dla mnie, The Elder Scrolls Online stał się idealnym casual MMO; coś jestem szczęśliwy, aby kupić pakiety rozszerzeń i okazjonalne w grze zakupu dla, ale coś bym nie grał w ogóle, gdybym musiał utrzymać kosztowną opłatę abonamentową lub został zmuszony do zatopienia dużo czasu, aby utrzymać się. Wpadam i wypadam z gry w zależności od mojego zainteresowania i jak bardzo jestem zajęty, a to z kolei doskonale pasuje do tego, jak gra jest zaprojektowana jako single-player przyjazny MMO, które mogą być doświadczane jak każda inna gra Elder Scrolls. To szczerze po prostu działa, i z kolei, że czyni to idealne MMO dla tych, którzy zazwyczaj nie mają czasu, skłonności lub rozpiętość uwagi dla zwykle bardzo wymagający gatunek. W tym sensie, ESO w końcu zakończył tę początkową misję.

Niewiarygodnie inteligentne jest również to, jak ESO podchodzi teraz do pakietów rozszerzeń, gdzie każdy dany duży, pełnoprawny rozszerzenie może służyć jako dodatek do istniejącej podróży lub zupełnie nowy punkt startowy dla nowych graczy. Zamiast szlifować poziomy, aby osiągnąć próg zawartości dodanej w rozszerzeniu Summerset z 2018 roku, nowi gracze mogą po prostu wskoczyć do gry i doświadczyć nowych, odpowiednich dla Summerset sekwencji wprowadzających i samouczków. Doświadczeni gracze mogliby po prostu zlecić swoim postaciom podróż do nowych stref, gdzie czekałyby na nich odpowiednio wyskalowane zadania dla ich postaci.

Jeśli porównam to z innymi MMO, to korzyść dla gracza takiego jak ja jest oczywista. Aby być na bieżąco ze świetnym Final Fantasy 14, trzeba zapłacić abonament i harować jak szalony - lub ewentualnie zapłacić jeszcze trochę więcej za mikstury zwiększające poziom i pomijające, które dosłownie oznaczają płacenie za pomijanie zawartości, za którą już się zapłaciło. ESO pozwala mi na wchodzenie i wychodzenie z gry, kiedy tego potrzebuję i kiedy pojawia się interesująca zawartość. I właśnie w tym obszarze hardkorowi gracze odnajdują dodatkową głębię, a Bethesda zarabia na całym przedsięwzięciu.

Podczas gdy świat słusznie odwraca obie lufy od wielkiego bałaganu, jakim jest Fallout 76 i próbuje naprawić błędy Bethesdy, ja nie mogę powstrzymać się od zwrócenia moich myśli ku The Elder Scrolls Online. Patrząc wstecz, zdaję sobie sprawę, że miał jedne z najsilniejszych i najwyższej jakości poziomów ciągłego wsparcia z każdej gry na żywo, a ja również nie mogę pomóc, ale myśleć, jak daleko zaszedł od tych wczesnych potknięć jako gra mylić i uwięziony między jego tożsamości jako Elder Scrolls gry i jego statusu jako MMO. Wygląda na to, że sukcesy te będą kontynuowane również w tym roku, a ZeniMax Online Studios i Bethesda mają w ciągu kilku dni ogłosić nowe rozszerzenie i mapę drogową zawartości na 2019 rok. Mamy nadzieję, że za kilka lat Fallout 76 będzie przeżywał podobny renesans.

Komentarze (0)

Zostaw komentarz

Zobacz

Vulpera - charakterystyka

Vulpera (wymawiane jako "vuhl-PEH-ruh") to rasa koczowniczych lisołaków zamieszkujących...

Oto szybkie spojrzenie na Catherine Classic na PC...

Nowy port Catherine na PC jest całkiem pozbawiony kości, ale tej kultowej, klasycznej historii...

6 gier, które przedstawiają spustoszone...

Brexit nadchodzi (być może?). Choć dzielą nas od niego zaledwie trzy krótkie miesiące i...